niedziela, 13 września 2009

Plażowo ;]

To niewiarygodne - ale się spiekłam normalnie jak raczek - tzn nie jestem czerwona - ale jest mega różnica między przodem a tyłem... Opaliłam się w połowie września w Galicji - nie do wia ryy!!!!!

Położyłam się o 6 coś tam, wstałam ok 8.30, ale... jak to w Santaigo i z moimi niewyczerpanymi pokładami energii - super wypoczęta i chętna do kolejnego cudownego dnia!

Wzięłam prysznic, zrobiłam sobie i Hanulce śniadanko, i drugie śniadanko na plażę i o 9.45 ruszyłyśmy. O 10.10 9 erasmusów kupowała bileciki do La Coruni.

w pociągu...

Podróż minęła na małych drzemkach i rozmowach... a później tylko spacer na plażę i... i odpoczywalismy sobie cały piękny dzień! Wreszcie się człowiek czuje jak w Hiszpanii, a nie jak w Galicjii! Ciepełko od 2 tygodni dopieuje - wakacje życia trwają.
Ja naprawdę chciałabym jak najwięcej Wam wszytskiego opisać, ale jest tak wspaniale, że się nie da!

na plaży... na plaży fajnie jest!

Poza tym, że miejsce jest jakieś magiczne ( i to nie tylko moja opiania), to do tego wspaniali ludzi na jakich tu "trafiłam". Nie chcę ich tu wymieniać, żeby czasem kogoś nie ominąć, ale są (jesteście moi drodzy) WSPANIALI i za to Wam dziękuję.

Poza tym tęsknię (ale tylko trochę) za Polską, i np. dziś bardzo fajnie i długo, bo aż godzinkę rozmawiałam sobie przez tel z moją Agatka :*
ale własnie tęsknię tylko trochę, bo... bo jest tu tak super, że nie mam kiedy tęsknić!

Koniec gadania, bo zauważyłam, że się monotematyczna zrobiłam i chyba zaczyna przynudzać z tym moim szczęsciem, co?

Lecę poodpisywać na chociaż troszeczkę maili, poczytac artykuły na jutro na zajęcia i pouczyć się trochę!!! bo czas ucueka a mi hiszpańskiego w głowie nie przybywa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz