wtorek, 13 października 2009

Drażniąca Was ja! :D

Dziś piszę, aby Was podrażnić :D

Bydgoszcz - 8 stopni
Santiago - 28 stopni :DDDD

A mianowicie - w lipcu trochę ponarzekałam, że to nie Hiszpania, tylko Galicja i że tu wcale nie jest tak ciepło i że ciągle pada... ale...
Od momentu jak wróciłam z Madrytu... padało może przez 7 dni, w tym w ostatnim tygodniu prze 5 bez przerwy!
No i już myśleliśmy, że deszczowy sezon się zaczął, ale... cały czas było bardzo ciepło - 20 stopni w dzień i w nocy, raz temp spadła do 16 stopni... no i.. wreszcie przestało padać i...

I przejdę teraz do setna sprawy!
Dnia 12.10.2010 roku poszłam do parku się poopalać :DDDDDDDDDDD
Było bardzo gorąco - o godzinie 19.00 było 28 stopni!!
Tak więc o 13 poszłam do parku sie poopalać (musiałam to powtórzyć :P), o 15 poszliśmy odwiedzić Stefano w szpitalu, a później z Julią i Maćkiem poszliśmy do chińskiej restauracji, w której to zalatywało "PRL-em" :D. Julia nie był przekonana, co do jedzenia, ale jakoś ją namówiliśmy, szału nie było w rezultacie, ale ja tam byłam zadowolona no i sie trochę pośmialiśmy.

chiński PRL zatalujący restauracją
(wersja pierwotna - chińska restauracja zalatująca PRLem :D)


Następnie spotkaliśmy Hanię i Angelę, i się na 20 umówiliśmy na kosza, a w trójkę pojechaliśmy na małą wycieczkę rowerową :)
Tzn. Maciek ma rower, a ja z Julią... pożyczyłyśmy 2 rowery na moja 1 kartę miejską no i pojechaliśmy "odprowadzić" Maćka... ale zahaczyliśmy o park, i tak jakoś czas zleciał,


że musiałyśmy wracać na Plaza Roja odstawić rowery. (bo mogę tylko na godzinę wypożyczyć).

Wbiegłam do domu, zmieniłam buty i szybko na kosza... oczywiście była spóźniona, ale... pierwsza ;)
No i jak się wszyscy zjawili... to się okazało - że nie mamy piłki... i już jest za ciemno na kosza... Bo po drodze zatrzymał nas piękny zachód słońca :D


Wiec zamiast na kosza poszliśmy na canie (małe piwko)... a tam!
Hanka po prawie 2 miesiącach poszukiwania mieszkania wreszcie podjęła decyzję (pomogłam jej rzucając monetą :P)
Biedaczka jest już wykończona tymi poszukiwaniami, zna przynajmniej połowę mieszkań w Santiago, i... i wróciła w rezultacie do pierwszego mieszkania w którym mieszkała... ale o tym później, bo to ciekawa historia (z cyklu obcokrajowcy mówią po polsku :D)

Później wpadłam na chwilę do Hanki - tak zgrać kolejne sezony 'how I met your mother'... i zostałam do 2.00... Boszzz jak ten serial wciąga!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz