wtorek, 1 grudnia 2009

Dla takich chwil warto żyć



THANK YOU, MY FRIENDS!

Angela, Michele, Agata, Ja, Chiara, Stefano, Paula, Maria, Olga, Maciek, Hania, Peter, Falk, Attilio, Kasia, Dani, Almar, Kuba (i spóźnieni: Julia, Gosia i Stefano)

W niedzielę miałam małe smutki... dzień wyjazdu z Santiago się zbliżał, fajny tydzień mi minął... i tak z Julią i później z Gosią sobie poplotkowałyśmy, i doszłyśmy do wniosku, że czujemy się tu jak w domu i że czas pędzi tu z prędkością światła!

A w poniedziałkowy wieczór chciałam się z wszystkimi spotkać aby się pożegnać... i nie sądziłam, że przyjdzie tyle osób... nie pamiętam kiedy ostatnio spotkaliśmy się w tak licznym składzie w jednym miejscu! to było cudowne! i czułam, że nikt nie robi tego na siłę, tylko tak od serca...
To niesamowite uczucie, każdemu tego życzę, każdemu życzę poznania tak wspaniałych ludzi!

Na początku posiedzieliśmy trochę w naszym ulubionym barze tapasowym Agarimo, a później plan był iść na koncert flamenco... ale zanim się zebraliśmy wszyscy... to już nie było miejsc i nie weszliśmy do środka...

Agarimo

Po drodze spotkaliśmy Julię i Gosię, które to miały do późna zajęcia... :*

i już taka trochę mniejszą grupką popijaliśmy winko z miseczek ;)

A teraz zamiast się pakować piszę bloga i słucham genialnej piosenki Grechuty "Dni których jeszcze nie znamy"

"... jak pozbierać myśli, z tych nie poskładanych,
jak oddzielić nagle serce od rozumu,
jak rozpoznać siebie pośród śpiewu tłumu...
Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy..."

Dziękuję wszystkim za wszytko co już przeżyłam, z Wami, przy Was, dzięki Wam!!

Obiecuję, że dziś w samolocie napiszę notatkę z zaległych urodzin Maryśki, oraz z weekendu...
A tymczasem lecę się pakować, bo Rzym czeka!!!!!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz