piątek, 2 lipca 2010

playa i urodziny Gośki

dnia pewnego pojechałam z Natalią i jej znajomymi na plażę... teoretycznie pojechałyśmy na kite'a ale jego właściciel zapomniał go wziąć :P a poza tym strasznieee wiało. Pospacerowaliśmy trochę po skałkach, popodziwialiśmy widoki - jejjuuuuuuuuuuu jak ja kocham plażę! otwarta przestrzeń jest czymś co wyzwala we mnie uczucia, których nie potrafię nazwać...





Później... uwaga się kąpałam! w zimnej wodzie ;) ale w piance... hihihi! super - moja pierwsza kąpiel w nowej piance! jest super idealna! Do tego plaża piękna, a jak prywatna - poza nami było może jeszcze z 5 osób! Za to KOCHAM Galicję! jejjuuu jak tu cudownie.. wiem, że może się powtarzam, ale mam wrażenie, że jak nie napiszę tego 1000 razy to mnie nie zrozumiecie, a i tak pewnie ten, kto tego nie widział nie zrozumie...











18 czerwca Gosia zrobiła swoje urodziny... byłą taka namiastka naszych pierwszych imprez, ale jakoś nie było tak samo jak kiedyś, oczywiście nie mówię, że było gorzej, ale inaczej! Gosieńka zrobiła pyszne naleśniki plus dużo tapasików. No i ciasto - coś ala moje wymyślone, ale trochę bardziej słodkie!
Było milusio! a późnij poszliśmy ja za starych wrześniowych czasów do Meia, śmieszne uczucie, czułam się jakbym tam po latach wróciła!








A odnośnie przepisów - znowu coś wymyśliłam - pasta ciecierzycowo-rybna!
Ugotować ciecierzycy na oko ;) zmiksować, dodać jajko, małą puszkę saardynek w sosie pomidorowym, pomidora bez skórki i jedno jajko na twardo - wszystko zmiksować i wymieszać z odrobiną majonezu - doprawić do smaku i posmarować tym chleb, dodać sałaty i zjeść - polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz